wydarzenia
2004 |
"500
kg szkła" - Monika Rubaniuk
od 01 grudzień 2004 r.
fotoreportaż z wernisażu
Szkło
jest ciężkie i trudne w obróbce...Wystawa ma być lekka i delikatna.Moje
prace zmieniają się pod wpływem czasu, doświadczeń, mód...
Lecz fascynacja szkłem trwa niezmiennie od lat. Nie szukam
w nim magii, metafizyki, podtekstów. Chcę pokazać piękne i
intrygujące obiekty na pograniczu rzeźby i designu. 10 dzieł
sztuki, które mogą pełnić we wnętrzu także funkcję użytkową.
Zaraz po studiach byłam przekonana, że pójdę odważnie w kierunku
rzeźby pozbywając się "rzemieślniczego " balastu a w szkle
znajdę "powietrze". Pomysły na prace zwykle znajdowałam za
oknem domu - "chmura deszczowa", "łany", "bluszcz", "chochoł"...
Nadal wygladam za okno w poszukiwaniu tematów. Lecz moje prace
zmieniły się. To już inne krzewy, owoce, kwiaty.Są kolorowe,
soczyste i . proste. Porzuciłam tzw. "nurt ekologiczno - botaniczny".
Traktuję szkło bardziej na luzie, swobodniej, bez akademickiego
namaszczenia. Więcej wiem, wiecej umiem. I nadal lubię pracowac
z tym ciężkim, lekkim materiałem.
Monika Rubaniuk
|
"Pokrowce
Kobiecości" - Roma Roman i Iza Grzybowska
14.11.04 - 28.11.04
POKROWCE KOBIECOŚCI
to instalacja przestrzenna z elementami fotografii.
Główną jej częścią są szafy o wysokości 180 cm, szerokości 90 cm i głębokości
50 cm. Przy ich budowie Roma Roman wykorzystała tkaniny służące do produkcji
damskiej bielizny: szyfon, mikrofibrę, elementy bielizny osobistej - części gorsetów,
ramiączka, haftki; Iza Grzybowiska umieściła fotografie fragmentów nagich ciał
kobiet na odzieżowych pokrowcach, tworząc z tych pozbawionych twarzy zdjęć symboliczne
przedmioty - ikony. - Pierwotną funkcją pokrowców jest chronienie, zakrywanie.
Poprzez nałożenie na ich powierzchnię fotografii nagiego ciała nadajemy im nowa
funkcję. Nie jest to uprzedmiotowienie kobiecego ciała, ale wskazanie na jego
niedostrzegalną rolę. To nie bielizna pokazuje kobiecość, ale samo ciało. Ważne,
jak się z nim czujemy i jak je traktujemy; Szafy ;bieliźniarki; pełnią w projekcie
rolę "okrycia" dla kobiecych aktów - koronkowe opakowania
na nagie kobiece ciała. Bieliźniarki zakrywają, ale jednocześnie odsłaniają.
Poprzez delikatne tiule i falbanki możemy podglądać nagość. Zaś tkaniny, przez
które oglądamy pokrowce, upiększają ciała, nakładając na nie wzory koronek. Prześwitujące
materie częściowo zamazują kształty. Te szafy przejmują rolę bielizny kuszącej,
powabnej, lekkiej; Tym większy kontrast, kiedy uchylimy drzwi i spojrzymy wprost
na nagie ciała..-
Romana Roman i Iza Grzybowska podkreślają, że ;szafa bieliźniarka jest pokrowcem
dla ciała. Ciało jest pokrowcem dla kobiecości; Wystawa w Galerii BB w Krakowie
rozpoczyna ich wspólny projekt objazdowego szycia pokrowców kobiecości.. Artystki
zamierzają odwiedzać różne miasta.. Każda kobieta może przyjść w wyznaczone przez
nie miejsce, sfotografować się i umieścić swoje ciało na pokrowcu. Roma Roman
- Opowiadam o kobiecości więc autorem zdjęć do ;Pokrowców; musiała być kobieta;
W swoim poprzednim projekcie Iza fotografowała bieliznę bez ciała. Chciałam,
aby w ;Pokrowcach; zrobiła odwrotnie. Aby pokazała nagie ciała bez bielizny.
I bez twarzy, tak aby akty były uniwersalne, gdyż mówimy o kobiecości ,a nie
o kobietach. Iza Grzybowska - Kobiety są przedstawione bez retuszu, bez upiększeń.
Stoją prosto. Nie uwodzą, nie flirtują widzem., Pokazują się takimi, jakimi
są. naprawdę. |
Heikki
Kiiski i Tomasz Rudkiewicz
"Światło"
od 22 wrzesień 2004
fotoreportaż z wernisażu
Tomasz Rudkiewicz i Heikki Kiiski spotkali się w 1982 roku w
Rovaniemi na seminarium "Projektowanie dla przemysłu w Laponii", zorganizowanym
przez ICSID i fińskie ORNAMO. Tomasz Rudkiewicz, absolwent Wydziału Mechaniki
Precyzyjnej Politechniki Warszawskiej i Wydziału Wzornictwa Przemysłowego Akademii
Sztuk Pięknych w Warszawie, był wtedy młodym projektantem i producentem lamp
z Polski
Cztery lata później Rudkiewicz rozpoczął pracę w firmie ERGONOMIADESIGN. Jej
współwłaścicielem był Heikki Kiiski. |
 wystawa"Plaża"
od 14 lipca 2004 r
fotoreportaż z wernisażu
W
wystawie wezmą udział trzy kobiety, trzy artystki pracujące
w różnych materiałach. Monika Rubaniuk tworzy obiekty i instalacje ze szkła.
Izabella Rostworowska projektuje wnętrza i wykonuje rzeźby
z brązu. Elżbieta Wałaszek "lepi" i rzeźbi glinę..
Rubaniuk mieszka w Łanach koło Wrocławia, Rostworowska w Krakowie,
Wałaszek w Księżycach koło Strzelina. Spotkają się po raz pierwszy
i poznają na "plaży" w Galerii BB, w Krakowie. Plaży
zrealizowanej wspólnie a zarazem osobno. Każda z artystek dostanie
bowiem do zagospodarowania jedno z trzech pomieszczeń wystawowych
galerii a efekty ich działań i oraz zaproszonych przez nie artystów zobaczymy dopiero na
wystawie. I jak to bywa na plaży, nie wiadomo co sie zdarzy
Anita Bialic
IZABELA
ROSTWOROWSKA - dyplom na wydziale Architektóry Wnętrz ASP w
Krakowie, 1984 r. Studia na Wydziale Scenografii ASP w Krakowie, 1984 -
86 r.
MONIKA RUBANIUK - dyplom z wyróżnieniem na Wydziale Ceramiki i Szkła
PWSSP we Wrocławiu, 1996. Stypendium Ministra Kultury i Sztuki, 1995/96.
ELŻBIETA WAŁASZEK - dyplom na Wydziale Ceramiki i Szkła PWSSP we
Wrocławiu, 1989 r
|
"Niebieskie Migdały" - Natura. Inspiracja. Projekt.
2.06.04 10.07.04
fotoreportaż z wernisażu
Wystawa Niebieskie Migdały jest efektem działań
dydaktycznych prowadzonych przez dr Tomasza Wójcika, adiunkta w
Pracowni Podstaw Projektowania na Wydziale Architektury Wnętrz
ASP w Krakowie.
Co roku Tomasz Wójcik zabiera studentów na dziesięciodniowy plener. Wyszukują
intrygujące obiekty - elementy przyrody takie jak rośliny, korzenie, owoce,
kwiaty...Obserwują i dokumentują zachodzące w nich zmiany spowodowane wpływem
czynników zewnętrznych - wiatru, wody, ingerencją człowieka... Wynikiem analizy,
syntezy i twórczej interpretacji tych zjawisk są obiekty użytkowe. Obiekty
te i historia ich powstawania zostaną zaprezentowane na wystawie w Galerii
BB. |
Patrycja
Łukomska
" Mona Luiza" ilustracje
wernisaż 5 maja, 2004
fotoreportaż z wernisażu
Ilustracje Patrycji Łukomskiej są kolażami przypominającymi
montaż nowoczesnego filmu. Łącząc starodawne ryciny ze współczesnymi obrazami
generowanymi komputerowo, autorka skleja niejako nieprzystające do siebie światy.
Widz zna pewne przedmioty, jednak widzi je w nowych, zaskakujących zestawieniach.,
W niektórych ilustracjach Łukomska sięga do tradycji malarstwa, dokładając,
odejmując, przeinaczając znane nam obrazy. Bawi się formą, motywem, konwencją.
Pełno tu nawiązań i cytatów, zlepianych ze sobą w nowy twór, nie przypominający
niczego, co dotychczas widzieliśmy. |
Jajo.
Jo!!!
video, performance, instalacja, obiekt
[31.03 - 1.04] wernisaż 31.03 godz.18
fotoreportaz z wernisazu
wystawa zbiorowa, kurator wystawy: Artur GrabowskiZapraszam
do udziału w wystawie JAJO JO!!! Wystawa ma być żartem, kpiną z naszych
przywar, artystyczną metaforą polskiej zgrzebnej rzeczywistości. Kuratorem
wystawy jest Artur Grabowski, przedstawiciel młodego pokolenia sztuki performance.
Będzie wiec performance, wideo, instalacja, malarstwo, komiks, formy nieprzewidywalne,
żywność modyfikowana artystycznie...Także "JAJA" współpracujących
z galerią artystów.
Anita Bialic Jajo - zwykłe, białe, w kruchej skorupce, powszechnie uważane za
symbol zalążka, z którego powstał świat. Narodziny świata z jaja były tematem
wielu mitów:... któregoś dnia noc o czarnych skrzydłach miotana wiatrem zniosła
jajo, z którego wykluł się Eros, zaś z wnętrza jaja powstała ziemia a ze skorupki
niebo... Z jaja wykluło się też wielu bohaterów: legendarny Król Korei, Dioskurowie
Kastor i Polluks (z jaja złożonego przez Ledę, którą zapłodnił Zeus, przybrawszy
postać łabędzia) ...
Drzemiąca w jaju siła powstającego życia symbolizowała energię życiową i płodność.
Jajami posługiwano się w praktykach znachorskich, - jako krzepiący pokarm podawano
je zmarłym na ostatnią drogę w zaświaty. Także Słońce i Księżyc uważano często
za złote lub srebrne jaja niebiańskie. W świecie chrześcijańskim porównywano
powstanie z grobu z wykluwaniem się pisklęcia ze skorupki, a biały kolor oznaczał
czystość i doskonałość. W alchemii jajo filozoficzne jest symbolem pramaterii,
z której wykluł się kamień filozoficzny, żółtko jaj stanowi zapowiedź upragnionego
złota. Jaja pojawiają się też w wielu obrzędach. W czasach pogańskich symbolizowały
budzącą się do życia płodną przyrodę. W chrześcijaństwie zostały powiązane z
symboliką zmartwychwstania. W folklorze austriackim, zakopane w Wielki Czwartek
jajo odpustowe, zapewnia ochronę przed nieszczęściem - należy je przerzucić ponad
dachem domu i zakopać w miejscu upadku, aby chronić dom przed uderzeniem pioruna
Jaja odgrywają olbrzymią rolę w młodzieżowym slangu. Ale jaja, jaja odchodzą
jak berety albo przybierają formę jaj jak balony jeśli jajcarz bądź jak
kto woli jajcorz rozbawi nas do łez. Jednak jajcorz albo jajcara czasami
się jaji- martwi bo nie zawsze jest jajowo- wspaniale i wtedy zwykle nerwowo
sięga po jajki - papierosy... Często jesteśmy robieni w jajo, trafiamy na
towarzystwo bez jaj albo jeszcze gorzej na jajogłowych , pocieszamy
się, że nasze dziecko choć jajko mądrzejsze od kury a i tak na patelni wyląduje
opr. Artur Grabowski
|
wydarzenia
2005 |
Michał
Puszczyński
"Ceramika wypalana drewnem"
25 listopada 2005,
"Ceramika to ciągły proces przemiany. Zanim
ziemia wystygła i stała się skałą, była częścią ognia (słońca).
Przed milionami lat skała przemieniła się w glinę , a przez poznanie
ognia ludzie nauczyli się zamieniać glinę z powrotem w skałę".
Michał Puszczyński - dyplom na ASP we Wrocławiu
na Wydziale Ceramiki i Szkła, 2001r. Udział w wystawach ceramiki
w Korei, Szwajcarii, Francji, Belgii i Polsce. Prace w prywatnych
kolekcjach ceramiki w Polsce, Korei, Europie Zachodniej. |
Agata Kulik i Paweł Pomorski
MALAFORY - Małe Laboratorium Formy -
10 wrzesień 2005 r,
fotoreportaż z wystawy Agata Kulik i Paweł Pomorski ukończyli w 2003
roku Wydział Wzornictwa Przemysłowego Gdańskiej Akademii Sztuk
Pięknych. Dyplom Agaty "Koszyki na zakupy dla osob poruszających
się na wózkach inwalidzkich" zdobył Grand Prix Nagrody Prezydenta
RP na Najlepszy Dyplom ukończenia Studiów w Zakresie Sztuk Projektowych
2003, Paweł otrzymał Grand Prix Konkursu Studenckiego "Architektury-MURATOR" 2002,
a obecnie jest jednym z finalistów konkursu włoskiego Targetti
Art Light ( rozwiązanie konkursu w styczniu 2006 ). Zaś zaprojektowane
przez nich kieliszki zdobyły nagrodę w ogólnopolskim konkursie
zorganizowanym przez Krośnieńskie Szkła Krosno i zostaną wdrożone
do produkcji.
Są młodzi, zdolni, ambitni i bardzo pracowici. Nie ograniczają swojej
wyobraźni. Nie zamykają przestrzeni, w której tworzą. Pełni zapału i
determinacji udowadniają, że w Polsce można stworzyć i zrealizować niebanalne
projekty. Nie można tylko ustępować przed trudnościami, ktore spotykają
młodych projektantów.
W 2004 roku Agata Kulik i Paweł Pomorski zakładają Małe Laboratorium
Formy "MALAFOR". - MALAFOR powstal, by dać nam możliwość nieskrępowanego
projektowania i materializowania projektów we własnym zakresie. Nie można
wyobrazić sobie lepszej alternatywy dla zawodu projektanta . - uzasadnia
powołanie "projektowego laboratorium" Kulik.
MALAFOR tworzy obiekty użytkowe: meble, które chętniej nazywa "obiektami
meblarskimi", przedmioty dekoracyjne oraz obiekty, które trudno nazwać
użytkowymi choć taką funkcję bezsprzecznie posiadają. Kulik i Pomorski
nazywają je po prostu "malaforami". Na wystawie Agaty Kulik i Pawła Pomorskiego
w krakowskiej Galerii BB Anity Bialic znajdą się m.in. "Drabiny nr 1
i nr 2", "Pieńki", stół "Teraz Polska". Te pierwsze obiekty, zaprojektowane
przez male
Laboratorium Formy, tworzą swoisty "design przestrzeni". "Drabiny" umożliwiają
użytkownikowi spojrzenie na otaczającą go przestrzeń z innej perspektywy
- siedzisko umieszczone jest na wysokości 2 m. Inspiracją dla "Pieńków" był
polski krajobraz - siedziska są ściętymi pniami ubranymi w nowoczesną
formę...
MALAFOR pokaże również kolekcję premierową - projekty mebli, w których
artyści koncentrują się na
poszukiwaniu czystych form i koloru oraz interaktywne z użytkownikiem
obrazy wzornicze - obiekty "nieużytkowe - użytkowe". |
Magdalena
i Andrzej Kucharscy
mezczyzna.kobieta@zapisy.pl
od 16 lipca 2005
fotoreportaż z wernisażu Absolwenci ASP we Wrocławiu, Wydziału Ceramiki
i Szkła. W swoim studiu w Świdnicy tworzą unikatowe szkło: rzeźby,
obrazy, krótkie serie przedmiotów dekoracyjno-użytkowych, architektoniczne
płaszczyzny reliefowe. Wystawa prac Magdaleny Kucharskiej jawi się
nam jako zdumiewający, magiczny i jakże kruchy świat, składający
się na szklany mikrokosmos, w którym zamknięte są cudowne, mieniące
się kolorami i pozbawione końca historie. Prace Magdaleny Kucharskiej
są "szkłem malowane", a nie jakby się mogło wydawać "malarstwem
na szkle". Magdalena Kucharska posiada wyjątkowy talent do opowiadania
historii, które mimowolnie stają się "rzeźbiarskimi poezjami".
Artystka tworzy filigranowe, splecione ze sobą, niczym za pomocą
szydełka, rzędy, na które składają się pola wypełnione tajemniczymi
strukturami. Niemal w mityczny sposób powstają: kobiece akty,
piękności, syreny, Ewa, Afrodyta, niekiedy podobna Atenie, boginie
kobiecej niezależności, władczynie świata, które trzymają w swych
rękach nić przeznaczenia odsłaniającą wersy tej artystycznej
opowieści. Na pozór przypadkowo, a przecież z uporządkowaną regularnością
pojawiają się na papierowym podłożu, opracowane reliefowo szklane
ciała, niczym delikatne tkanki. Reliefy te postrzegać można jako
klucze do tych jeszcze nie do końca odkrytych światów, w których
drobne rysunki niczym lupa wyjaśniają, powiększają i umożliwiają
wejrzenie w głąb, a zarazem poznanie całości. Otwierają one drzwi,
za którymi jeszcze nigdy nie byliśmy. Rozum zostaje przed tymi
drzwiami. Wszyscy ulegają pokusom, tym plastycznym obrazom, które
naznaczone są opuszkami palców artystki tak, aby nastąpiło magiczne
połączenie tego, co stanowi powłokę zewnętrzną, z tym, co kryje
się wewnątrz. Ta niewidoczna na pierwszy rzut oka obfitość tych
obrazów, która teraz mimowolnie objawia się nam, aby odejść ze
stoickim sceptycyzmem. To ukazuje Magdalenę Kucharską jako artystkę
niekonwencjonalną, łączącą tradycję mitu z własną wrażliwością.
Można mieć wrażenie jakby otrzymało się prawo wglądu w prywatne
zapiski dnia codziennego. Te kolejne wersy można niemal "dotknąć
oczami". Urywki aktów obramowane są szklanym konturem, takim
jak ten, który wyznacza ekran telewizora, wszystko to po to,
żeby uchwycić to co nieuchwytne i aby całość stała się harmonią
koloru i formy. Komunikacja na każdej płaszczyźnie: zmysłowej,
haptycznej, emocjonalnej i intelektualnej - to właśnie słowo-klucz.
Fascynująca jest iluzja przestrzeni, która zostaje wywołana nie
tylko przez te szklane ciała na rysunkach, ale zostaje jeszcze
podkreślona namalowanymi cieniami. "Kiedy szklane paciorki z mojego naszyjnika
rozsypały się na świeżo ukończony rysunek, nie myślałam, że
będzie to początek mojej drogi twórczej. od tego czasu minęło
kilkanaście lat. Zawsze kiedy nakładam biżuterię czuję się
lepsza, doskonalsza, silniejsza. Kiedy "kładę" szkło na rysunku czuję się podobnie. Mój rysunek, choć tak finezyjny jest przecież
skromny. Nie epatuje kolorem, nie przytłacza wielością planów,
jest delikatną bazą do uzupełnienia go barwną lub przejrzystą
ornamentyką ze szkła. Ja nie dekoruję, ja dopełniam, na równi
traktując i papier, i szkło. Artystka rysuje "hieroglifowe" płaszczyzny,
które zestawia w sposób dowcipny, inteligentny i bardzo zmysłowy,
co daje w efekcie wrażenie drogocennych szklanych ornamentów,
którymi "maluje" reliefowe kompozycje pełne zamarzniętych kropel,
kryształowych snów i szlachetnych kamieni. Jest bezbłędną rysowniczką.
Linia wypływa prosto z artystki i opisuje wspaniały świat świetlistych
marzeń, tęsknot i uwodzicielskich pragnień. Jeśli nie sposób
tego przeczytać można to pojąć na płaszczyźnie psychologicznej:
to tak jak linie rąk - proste, permanentnie trwające, na pozór
oczywiste i naturalne - niczym doświadczony los. I nie inaczej:
półokrągła, wolna linia wibruje, ucieka, jest elastyczna i pozornie
nieokreślona jak przyszły, z niecierpliwością wyczekiwany los.
Każda linia mówi: "Jestem tutaj !", pokazuje swą "mówiącą twarz" i "wysłuchuje" naszych
tajemnic. Całość jest wspaniała: linia, mały punkt, zakropkowana
lub szrafowana powierzchnia, wszystko to zamknięte w szklanej
formie - nieskalanej albo kuszącej, pociągającej kobiecymi kształtami,
ukazującej idole kobiecej prawdziwości. Z dystansu rodzi się
bliskość, całkowita jedność z tym co wewnętrzne. Wibrujące iskrzące
się światło dopełnia przesłanie płynące ze szklanych obrazów. Dipl. Phil. Karin Weber / krytyk i historyk
sztuki Gdy Magdalena Kucharska oddaje się nastrojowi
zabawy, Andrzej Kucharski koncentruje się na konkretnych formach
w minimalistyczny sposób. W jego twórczości nie ma nic zbędnego,
nic opowiadającego. Andrzej Kucharski to artysta - intelektualista
tworzący ze szkła, którego sposób patrzenia na świat i jego poznanie
szkła jako tworzywa ukazuje, iż ten plastyczny, dający się formować
materiał powstaje ze stopionego piasku. " Jestem p o d r ó ż n i k i e m. Odkrywam,
zapisuję, fascynuję się i zapominam. Być pragmatykiem, matematykiem,
artystą i alchemikiem. Tym wszystkim w jednym, to idealny stan
do którego dążę. Moją mantrą jest przedmiot szklany. Nie ograniczam,
aby nie uronići nie pozostaję, aby się nie zmęczyć. Zwiedzam
szkło jak inni zwiedzają świat." Magdalena i Andrzej Kucharscy uzupełniają się
w genialny sposób, czego dowodem są wspólne prace. Siła formy:
czystość, jedność, prawda zwyciężyły i ujarzmiły naturę. Płomień
jest symbolem szkła. Przemienia to co dotyka, posiada magiczną
jedność i wnosi do szkła wzniosłą prawdę światła. Dostrzegalny
poprzez kolor ogień zostaje poskromiony przez światło, które
łamie się na formach i kolorach. Każda forma na tej wystawie
posiada własny wewnętrzny dźwięk, ten co w sposób bezpośredni
porusza krajobraz naszej duszy. Taka kombinacja obu artystycznych
charakterów niesie ze sobą możliwość niekończących się interpretacji.
Tajemnica, piękno, dźwięk, światło, jasność są słowami, którymi
wprawdzie można opisać tą wystawę, jednakże jestem pewna, że
należy ją "pieścić wzrokiem". Tłum. Hanna Kuś & Magdalena Poradzisz Kiedy szklane paciorki z mojego naszyjnika rozsypały
się na świeżo ukończony rysunek nie myślałam, że będzie to początek
mojej drogi twórczej... Od tego czasu minęło kilkanaście lat.
Zawsze, kiedy zakładam biżuterię czuję się l e p s z a, d o s
k o n a l s z a, s i l n i e j s z a... Kiedy "kładę" szkło na
rysunku czuję się podobnie. Mój rysunek, choć tak finezyjny jest
przecież skromny. Nie epatuje kolorem, nie przytłacza wielością
planów, jest delikatną bazą do uzupełnienia go barwną lub przejrzystą
ornamentyką ze szkła. Ja nie dekoruję ja d o p e ł n i a m ,
na równi traktując i papier, i szkło. / Magdalena Kucharska /
Jestem p o d r ó ż n i k i e m. Odkrywam, zapisuję, fascynuję
się i zapominam. Być pragmatykiem, matematykiem, artystą i alchemikiem.
Tym wszystkim w jednym to idealny stan, do którego dążę. Moją
mantrą jest przedmiot szklany. Nie ograniczam, aby nie uronić
i nie pozostaję, aby się nie zmęczyć. Zwiedzam szkło jak inni
zwiedzają świat. / Andrzej Kucharski /
|
"Odliczanie"
Grażyna Brylewska, Michał Chabielski, Dorota Cychowska, Patrycja Dubiel,
Jacek Dziubiński, Marek Firek, Bożena Grzyb-Jarodzka, Annegret Koch,
Maciej Kasperski, Siegfried Kreitner, Hann a Pietrzak, Monika Rubaniuk,
Krzysztof Rozpondek, Anita Szprych, Małgorzata ET BER Warlikowska,
Jarosław Woźniczka, Jerzy Zajączkowski
18 maj - 11 lipiec 2005 r
fotoreportaż
z wernisażu |
Dąbrówka
Ida Huk
"Maskarada. Po drugiej stronie światła"
2 luty, 2005 r., godz. 19.00
Technika: szkło okienne gięte w piecu, z elementami szlifowanymi, w połączeniu
z metalem, drewnem, żwirem.
Dlaczego
maskarada? Z kilku powodów chociażby dlatego, że wystawa odbywa
się w karnawale, w czasie maskaradowych zabaw... Także dlatego,
że w tym temacie mogę w prosty sposób połączyć szkło i teatr -
dwie podstawowe dziedziny sztuki, w których w ostatnim czasie przyszło
mi pracować.Każda z nich dostarcza mi zupełnie innych doznań, stawia
przede mną zupełnie inne problemy.
Praca w szkle to praca w pojedynkę - ja i materiał w którym pracuję,
wymagający i do końca nieprzewidywalny. To często iście benedyktyńska
praca. Ważna w niej jest cierpliwość wykonania i cierpliwość czekania
na efekt. Teatr to ciągła praca z ludźmi, w ruchu, nieustanna gotowość
do zmian, to szybkie decyzje.Wydaje mi się, że maska jest obiektem, który
łączy szklo i teatr zarówno od strony wizualnej jak i emocjonalnego przekazu
( w paru pracach wykorzystałam maski, które wcześniej zastosowalam na
scenie ). Aktor, zanim zaloży na twarz maskę, poświęca jej swój czas
a wpatrując się w nią, przejmuje jej energie, jej oddziaływanie, jej
osobowość. Moje prace zazwyczaj buduję z przedstawień figuratywnych.
Mnóstwo w nich rozmaitych historii o ludziach i zwierzętach, najczęściej
w mocnej, zdecydowanej kolorystyce. Zawsze jednak jest to cytat z natury
przefiltrowany przez osobisty raster. Stąd też fragmenty ciała, pozornie
rozcząstkowane , zawieszone w przestrzeni powłoki. WMaskaradziezastosowałam
jednak szkło przejrzyste, bo najlepiej oddaje wrażenie niematerialności
, ulotności. Karnawał i maskarada nieodłącznie kojarzy mi się z czasem
następującym po z postem. To jak w obrazie Breugla Walka karnawału
z postem.Przechodzenie jednego świata w drugi. Zabawy - postu. Życia
śmierci.... Jak niewiele dzieli te światy, zrozumialam niedawno po
śmierci jednej z najbliższych mi osób, mojego Taty. Kiedy zupełnie nieoczekiwanie,
z dnia na dzień, zostaje nam odebrana tak ważna osoba, śmierć w naturalny
sposób staje się częścią życia... W naszej kulturze ciągle uciekamy od
śmierci. Bronimy się przed myśleniem o niej. A przecież to jedyna pewna
rzecz w naszym życiu. I dopiero zrozumienie śmierci nie jako końca ale
początku, a w sumie ciągłości zdarzeń, nadaje jej właściwych proporcji.
Dopiero takie podejście daje możliwość cieszenia się życiem. Uczy szacunku
do tego, co jest tu i teraz I im szybciej zdamy sobie sprawę z ograniczoności
czasu, z tym większym szacunkiem i pożytkiem będziemy czerpać z życia.
Mój Tato był jak wielkie drzewo, w którego konarach zawsze można znaleźć
ochronę. Teraz pozostała po nim straszna pustka. Lecz chociaz fizycznie
On już nie istnieje, jego siła jest we mnie samej, a to uczucie jest
silniejsze od śmierci. Niematerialność jest silniejsza od materii. Mój
Tato bardzo emocjonalnie przeżywał moją i mojego brata drogę "twórczą".
Cieszyl się z naszych sukcesów, bagatelizowal porazki. Z niecierpliwościa
czekal czekał na moją pierwszą indywidualną wystawę. Teraz jest jej częścią...
Dąbrówka Ida HukPoznałam Dabrówkę trzy lata temu w czasie poszukiwań
nowych twarzy do prowadzonej przeze mnie Galerii BB. Spodobaly mi się
jej patery z delikatnym rysunkiem kobiecych i anielskich postaci. Zamyślone,
nieodgadnione. Piękne. A kiedy Dąbrówka pokazala mi swoja pracę dyplomową
intrygującą rzeżbę wykonaną ze szkla optycznego, nie mialam jakichkolwiek
wątpliwości, ze spotkalam artystkę, o którą musze dbać i zabiegać. Piękną,
skromną i utalentowaną . Wspólpracuję z Dabrówką nieprzerwanie od chwili
naszego spotkania. Podejmuję działania, żeby jej prace znalazły się w
innych galeriach i u kolekcjonerów w kraju i zagranica. Moje wysiłki
dają efekty klienci doceniają oryginalność i unikatowość pater oraz
wyciętych z okiennego szkła kotów i aniołów. Zwlaszcza, że w masie artystycznej
szklanej galanterii, trafiającej do galerii wraz z kolejnymi rocznikami
absolwentów wroclawskiego Wydzialu Szkla i Ceramiki, prace Dąbrówki są
nadal nie do podrobienia. Jej prace, przygotowane na wystawy zbiorowe
Choinka Dizajn i Kalendarze, utwierdzily mnie tylko w przekonaniu,
ze Dąbrowka Ida Huk ma olbrzymi potencjal i talent. Trzy lata temu Dąbrówka
rozpoczela wspolpracę z teatrem. Przygotowala scenografię do ok. 10 spektakli
teatralnych , m.in. do sztuk :Lasza Bugadze, Trupi synod , Seks,
prochy, rock and roll, Sen pluskwy czyli obywatel Chrystus ( teatry
wroclawskie, m.in. Wspolczesny, teatr w Bydgoszczy ) . Zaprosilam Dabrowkę
na pierwszą indywidualną wystawę do Galerii BB z sugestią, żeby w
trzech galeryjnych wnetrzach stworzyla swój TEATR. Swoją SCENĘ. Wykorzystala
doświadczenia artysty szklarza i scenografa. Zapomniala o funkcjonalności
szkla i ograniczeniach sceny. Powstał projekt Maskarada po drugiej
stronie światla. Połączę afirmację życia ze śmiercią , ale nie początek
i koniec, ale przechodzenie jednego w drugie - tłumaczyla mi pomysł
wystawy. Maska - przebranie a zarazem kostium, będzie pełnić role klucza
do innego wymiaru, czyste, "bezbarwne szkło, będzie kojarzyć się
z ulotnością, pozamaterialnością.
Kiedy trzy tygodnie temu spotkalam się z Dąbrówką we Wrocławiu, żeby
porozmawiać szczegółowo o wystawie, dowiedziałam się, że straciła Ojca.
Wspanialego, Mądrego Człowieka. Kilkakrotnie odwiedził mnie z Dąbrówką
w galerii. Cieszył się, że będzie miała w BB swoją pierwszą indywidualną
wystawę. .
Anita Bialic |
wydarzenia
2006 |
"LALOPATIA"
Małgorzata ET BER Warlikowska
wystawa towarzysząca Międzynarodowemu Triennale
Grafiki w Krakowie
od 09.09., 2006
fotoreportaż
z wernisażu
Wystawa LALOPATIA mówi o psychicznej dychotomii
współczesnego człowieka, o jego rozszczepieniu na sferę publiczną
i prywatną. Często nie mają one nic wspólnego ze sobą, powodując
pogłębiającą się frustrację.
Gazeta Wyborcza - 17.08.06
Zdeformowane twarze, pokryte napisami ciała i
zawieszone na sznurkach marionetki - ceramiczne figury Małgorzaty
ET BER Warlikowskiej oglądać można od zeszłej soboty w galerii
BB na Jatkach.
Każda z lalek została przez artystkę w specjalny
sposób napiętnowana. Na czole jednego z ceramicznych bobasów widnieje
napis "Pokolenie X", na stópce drugiego "King Kong Baby".
Ich ciała pokrywa graficzna sieć komunikatów i informacji. Choć lalki figurą
i rozmiarami zbliżone są do prawdziwych dzieci, to ich twarze wyglądają jak
groteskowa maska. Nie przypominają rozkosznych niemowlaków. Przedwcześnie dojrzała
fizjonomia i karykaturalny grymas twarzy pozwalają domyślać się, że zamiast
dziecięcych figurek siedzą przed nami ceramiczne potwory.
Główny bohater ceramik artystki, linorytów i grafik
to człowiek. Najczęściej dziecko, które od początku nosi na sobie
piętno przynależności do społeczeństwa - jego kultury, historii
czy norm obyczajowych. Na kolorowych linorytach rozwieszonych na
ścianach galerii dzieci mają twarze Stalina, Hitlera i Kim Ir Sena.
Wielkimi oczyma patrzy na nas dziewczynka z ciałem dojrzałej kobiety.
To bunt artystki przeciwko rozpowszechnionym i modnym stereotypom,
przeciwko usankcjonowanej przez media wczesnej inicjacji seksualnej
i przedwczesnej dojrzałości młodych ludzi. To również spojrzenie
na uwikłanie w zależności, jakie pojawiają się wraz z byciem jednostką
społeczną. Małgorzata ET BER Warlikowska zdaje się pytać odbiorcę
swojej sztuki - czy istnieje jeszcze możliwość wyboru, możliwość
bycia wolnym? Czy dziecko jest od początku skazane na karierę dyktatora,
czy też potrafi wyzwolić się z globalnej manipulacji? I czym tak
naprawdę jest tytułowa "Lalopatia". Niewinną zabawą lalkami, czy
pociąganiem za sznurki nieświadomych tego marionetek?
Wrocławska artystka nominowana była już dwukrotnie
do Paszportów "Polityki" w dziedzinie plastyki. Jest absolwentką
wydziału grafiki wrocławskiej ASP i od 1997 roku asystentem tejże
uczelni. Marta Czyż
Małgorzata ET BER Warlikowska
Dyplom na Wydziale Grafiki ASP we Wrocławiu, 1997
r., poszerzony o aneks z ceramiki. Od 1997 r. asystent w Pracowni
Grafiki Warsztatowej ASP tej uczelni.
Stypendium Naukowe w Akron, Ohio, USA, 2000. Nominowana
do Paszportu "Polityki" w dziedzinie Plastyka, 2003, 2004.
Udział w wielu wystawach indywidualnych i zbiorowych,
m.in. w Polsce, Niemczech, Grecji, Hiszpanii, Finlandii, na Ukrainie,
Litwie, w Czechach, w USA i Japonii.
Zajmuje się głównie ceramiką i grafiką, a ostatnio grafiką wypalaną na ceramice.
Głównym tematem jej prac jest człowiek, szczególnie człowiek a media.
Nagrody i wyróżnienia:
2000 - Wyróżnienie w konkursie graficznym im.
Józefa Gielniaka, Jelenia Góra
2002 - Wyróżnienie w konkursie o nagrodę im. Daniela Chodowieckiego, Sopot
2002 - Wyróżnienie w konkursie "Grafika i Rysunek", Wrocław
2003 - I nagroda: Grand Prix Młodej Grafiki Polskiej, Kraków
2003 - Wyróżnienie honorowe za wystawy "Autodeimaginacja" i "Notatnik mentalny" przyznane
przez ZPAP, Wrocław
Ważniejsze wystawy:
2002 - "Autodeimaginacja", Wrocław
2002 - Wystawa Konkursu o Nagrodę im.Daniela Chodowieckiego, Sopot - wyróżnienie
2002 - Wystawa Konkursu "Grafika i Rysunek", Wrocław - wyróżnienie
2002 - "Przyjaciółeczki" (z Anną Osadnik), Lublin
2002 - Wystawa Poplenerowa, Klatovy
2002 - Międzynarodowa wystawa towarzysząca Międzynarodowemu Sympozjum "Grafika
w Europie", Grecja, Hiszpania
2002 - "?" (z Arturem Skowrońskim), Gdańsk
2002 - "Notatnik Mentalny", Wrocław
2003 - "Grafika" (z Arturem Skowrońskim i Anna Osadnik), Łódź
2003 - "Tabloid - Archiwum Świadomości", Łódź
2003 - "Trajektoria Misia", Myślenice
2003 - "Zipsociety" - Lohgerber, Stadt und Kreismuseum Dippoldiswalde
2003 - "Logorea", wystawa towarzysząca Międzynarodowemu Triennale Grafiki w
Krakowie, Kraków
2004 - "Logorea", Drezno
2004 - Wystawa grafiki, Majdanek, Lublin
2004 - Sztuka wrocławska, Praga
2005 - "Definicja perspektywy", Kielce
2005 - "Matki są dwie", Wrocław
2005 - Międzynarodowe triennale linorytu, Praga
2005 - "Linoryty", Warszawa
2005 - Wystawa pedagogów ASP Wrocław, Lwów, Kijów
2005 - "Lalopatia", Wrocław
Prace w zbiorach:
Muzeum Regionalne, Środa Śląska - grafika
Galeria Zamkowa, Lubin - ceramika
Uniwersytet w Akron, USA - ceramika
Muzeum Diecezjalne, Katowice - grafika
Międzynarodowe Triennale w Kochi, Japonia - grafika
Muzeum Karkonoskie, Jelenia Góra - grafika
Muzeum Plakatu, Wilanów - grafika
Muzeum Regionalne, Klatovy - grafika |
Patrycja Dubiel vel Złota Ręka
meine liebe freundin
od 15.07.06,
fotoreportaż z wernisażu
Prowokująca. Wyuzdana .
Zaborcza i zazdrosna. Niecierpliwa. Uparta i konsekwentna. Ale przede wszystkim ambitna i pracowita.
Nie ogranicza swojej wyobraźni. Nie zamyka się przed nowymi doświadczeniami.
Jej erotyczne "monstra" zadziwiają mocą koloru i kruchością szkła, z którego zostały "wydziergane". Komiksowe obrazki zaskakują przyjemną, wręcz przyjazną lubieżnością.
Nikogo nie naśladuje. Nie podlizuje się, nie schlebia.
Jest nie do podrobienia. Ona, Pati Dubiel, Złota Ręka, najciekawsza z młodych "szklarek", rocznik 1977. ( bb )
Patrycja Dubiel
Dyplom na Wydziale Ceramiki i Szkła ASP we Wrocławiu, 2003 r.
Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, 2002.
Nagroda Prezydenta Rzeczpospolitej - Dyplom Roku, stypendium Fundacji Kivanis Wratisla,2003.
I nagroda w konkursie Polygram Polska - tygodniowy pobyt w Stanach Zjednoczonych z zespołem Hey, 1997.
I nagroda w konkursie Pizza Hut na najlepszy obraz, 2001.
III nagroda w konkursie Polmosu na gadżet reklamowy.
I nagroda w konkursie Rexony na przedmiot reklamowy, 2002.
II nagroda w konkursie Pizza Hut, 2002.
I nagroda w konkursie Szkło Młodych, 2003.
5 lat, 11 kobiet, 29 wiosen. tym razem nieparzyste liczby są górą!...
nie lubię asymetrii, niepodzielności.
wystarczy patrzeć i pokazywać, pokazywać i patrzeć. każdy detal jest troskliwie dopieszczony.
dla własnej przyjemności stworzyłam 11 portretów.ONE - były blisko lub w dalszym ciągu trzymają palec na moim przycisku POWER.
ONE powodują, że nie jestem zimnokrwistą amebą.wizualna atrakcyjność pozwala cieszyć się nimi nawet podczas obróbki i walki z materią.
walki z materią, którą trzeba traktować jak kobietę. delikatnie, subtelnie, z największą czułością.
lecz czasem brutalnie i ekstremalnie, wręcz sadystycznie, aż do bólu! złota ręka
Sztuka Patrycji Dubiel prezentuje ożywcze i świeże podejście do traktowanego na ogół dekoracyjnie materiału. Budując swoje obiekty artystka wykorzystuje szkło z ostentacyjną dezynwolturą. Jej ambicją jest uzyskiwanie efektów oczekiwanych raczej od sztuki obiektowej, czy malarstwa, które potęguje przez użycie przejrzystości, barwy i ostrości szkła.
Tematyka jej wypowiedzi jest intymna, choć język prezentowanych na wystawie prac odwołuje się do kolorowego chaosu obrazów-fetyszy zaczerpniętych z barwnych magazynów i podszytych erotyczną fantazją reklamowych fotosów. Rezerwuar motywów rozpoznawalnych w twórczości Dubiel uzupełniają tematy przejęte z kanonu sztuki, które artystka zderza ze sobą perwersyjnie wykorzystując ich utajoną energię. |
"X - Przestrzeń"
Ulle Schmidt - Ibach
od 26.05,2006
fotoreportaż wernisażu
Wystawa Ulii Schmidt Ibach w Krakowie odbywa się w ramach współpracy powiatów: krakowskiego i monachijskiego.
Ulle Schmidt-Ibach mieszka i pracuje w Garching koło Monachium, Niemcy.
Tworzy obiekty z porcelany. Maluje - na porcelanie, plótnie, tekturze, papierze czerpanym. Zajmuje się grafiką , glównie litografią.
Jest współautorem, z Barbarą Fogel, książek o sztuce zdobienia porcelany oraz autorem licznych publikacji na ten temat.
Fascynuje ją kultura Dalekiego Wschodu, glównie Japonii. W czasie kilku swoich podróży do Japonii praktykowala zen u mistrzów Ma Kyo, Mayumi Ohsato i Chihiro Shimotani.
Aktywnie dziala w międzynarodowych stowarzyszeniach twórczych:
- 1989-1995 - przewodnicząca amerykąńskiej organizacji International Porcelain Artist and Teacher Inc. / IPAT / w Niemczech i Austrii ( w 1992 r . otrzymala tytuł "Master Teacher" i "Master Artist nadany przez IPAP )
- 1993, 1998 - członek amerykańskiej organizacji Porcelain Portrait American Association ( PPAA ) - 1996 - 1999 - dyrektor europejskiego oddzialu Światowej Organizacji Malarzy Chin - World Organization of China Painters -
Uczestniczyla w wystawach indywidualnych i zbiorowych w Niemczech i zagranicą: w Austrii, USA, Brazylii, Urugwaju, Południowej Afryce, Tajlandii, Australii i Japonii.
Jej prace znajdują się w kolekcjach prywatnych oraz w zbiorach: IPA Muzeum, Dallas, USA; WOCP Muzeum, Oklahoma City, USA; Gmina Lorenskog, Norwegia; Instytut Uniwersytetu Technicznego w Monachium; Zbiory Królewskie w Bangkoku, Tajlandia; Akademia Letnia w Salzburgu; Saksońska Fabryka Porcelany w Freital-Dresden.
We własnym atelier w Garching udziela lekcji prywatnych malowania na porcelanie oraz prowadzi seminaria w Niemczech i zagranicą.
X - Przestrzeń
Przestrzeń i czas. Wymiary, w których żyjemy, pracujemy i tworzymy. W których wyrażamy swoje myśli i uczucia.
Ciąg czasu tworzy nasze środowisko. W nim znajdujemy równowagę, napięcie i odprężenie.
X - Przestrzeń. X to matematyczna zmienna, X- przestrzeni to zmienność przestrzeni, czyli trójwymiarowa wymiana sił w połączeniu z osią czasu.
Ulle Schmidt-Ibach potrafi uchwycić te naturalne siły i zaprezentować w postaci kształtów, barw i tekstów. W tym celu lączy rózne techniki i materialy. Zaskakuje, prowokuje, zaprasza do dyskusji. Do dyskusji o czasie i przestrzeni. O naszej wspólnej Przestrzeni X. |
Piotr Sakowski
"Lustra"
Pawel Sulej
"Kolekcja "
Miesiąc Fotografii w Krakowie
od 22.04.2006
fotoreportaż z wernisażu |
Katarzyna
Nowak, Krzysztof Kłapkowski
"części ciała dobrze znane ... "
17 grudnia 2005,
Pomysł tej wystawy powstał zupełnie przypadkowo, w dużym sklepie
pełnym ludzi.
Przechodziły koło nas osoby grube i chude, ładne i brzydkie, młode i stare...
Mijali nas mężczyźni o brutalnych twarzach i zmysłowe kobiety. Delikatni chłopcy
i zaniedbane staruszki. Rozrośnięci w klatach prostacy i szczęśliwe matki z
dziećmi...
Obserwowaliśmy i wybieraliśmy: twarze z nieprzystającymi do nich nosami czy
uszami, ręce powyginane jak korzeń drzewa, nogi z ogromnymi łydkami, stopy
rozpłaszczone jak naleśnik, brzuchy zwisające niemal do kolan... Te wszystkie
części ciała dobrze znane ale jakże zaskakujące i niepowtarzalne. Nadzwyczajnie
rzeźbiarskie!
Poświęciliśmy kilka miesięcy na stworzenie naszej galerii "części ciała dobrze
znanych"
Bo czasem warto się zatrzymać i popatrzeć na ludzkie ciało. Studiować go i
odkrywać jego niepowtarzalność. Nie ma bowiem na świecie innej rzeczy, do której
bylibyśmy bardziej przywiązani.
Katarzyna Nowak i Krzysztof Kłapkowski |
wydarzenia
2007 |
Stefan Lechwar
"Uwaga, przebicie!"
od 7.10.07
fotoreportaż z werrnisażu
Najlepsze pomysły przychodzą w wannie, to każdy wie, w ogóle w łazience czy ubikacji;-).
Praca nad plakatem jest dla mnie rodzajem oczyszczenia, satyra - najskuteczniejszym środkiem higieny psychicznej, zabija wszelkie demony... na śmierć!
Stefan Lechwar
Stefan Lechwar
Dyplom na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach, 2001. Od 2003 r. wykłada na Uniwersytecie Śląskim w Instytucie Sztuki w Cieszynie.
Współzałożyciel grup artystycznych: "Mistegorznizowegoż" oraz "Funf", zajmujących się plakatem dizajnem, malarstwem, sztuką performance, instalacją i wideo. |
Katarzyna Karbownik - Urbańska
"SEX - A - PORTER"
Bozydar Jonow
"Czerwona linia"
od 11.08.07
fotoreportaż z werrnisażu
Katarzyna Karbownik nadal uczy się, mocuje ze szklaną materią, "bawi" się w odkrywanie jej tajemnic. Najpierw zajmowała się szkłem szlifowanym - drążyła i rzeźbiła rozmaite kształty w szklanej bryle. Teraz nadaje kształt, barwi i zgrzewa tafle szkła wykorzystując technikę piecową
Powstają kolorowe wizerunki wojowników, skupione twarze w bieli i czerni, ryby i koty, pulchne kobiety. A ostatnio strojne suknie, halki, gorsety.
Kobieca bielizna - wyuzdana, prowokująca kształtem i kolorem. Bardzo sexi. Nieokiełznana wyobraźnia artystki "rysuje" na szkle obrazy jej sennych halucynacji, pragnień i niespełnionych marzeń.
Karbownik nie wstydzi się swojej seksualności. Nie ukrywa przyjemności, jakiej może doświadczyć kobieta zakładając piękną i erotyczną bieliznę..
"Nocą - na skraju mej sukienki zapisuję grzeszne myśli.
Przebieram się, flirtuję, stroję się, zmieniam "twarze".
Zapach swój zostawiam, kształty odciskam.
Wariuję,
A rano - zapominam."
I tylko pozostawiona na krześle bielizna jest przypomnieniem nocy. Pomięty gorset, podwiązki. Ze szkła?!.
Zapraszam na niezwykły pokaz do Galerii BB. SEX - A - PORTER Katarzyny Karbownik - Urbańskiej!
Anita Bialic
Katarzyna Karbownik - Urbańska
Dyplom z wyróżnieniem na Wydziale Ceramiki i Szkła ASP we Wrocławiu, 1998.
Bożydar Jonow
Dyplom na Wydziale Grafiki Narodowej Akademii Sztuk Pięknych w Sofii, 1968.
Od 1999 r. profesor na Wydziale Projektowania Wnętrz i Reklamy tej uczelni a od 2003 r. jej rektor.
Zajmuje się projektowaniem graficznym ( grafiką artystyczną i reklamową ) oraz architekturą.
Autor projektów zagospodarowania przestrzeni w prestiżowych budynkach, m.in. Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Gminy Miasta Dobrcz, siedziby Sądu w Sofii.
Udział w licznych wystawach w kraju i za granicą. Laureat międzynarodowych konkursów plakatu w Meksyku, Warszawie, Lahti; Kawaler Orderu Brązowego na Międzynarodowym Biennale Projektowania Graficznego w Brnie,
II nagroda w Międzynarodowym Konkursie Plakatu w Strasburgu, zorganizowanym przez Instytut Praw Człowieka.
Juror wielu międzynarodowych konkursów. Założyciel - z Bożydarem Ikonomowem - Międzynarodowego Triennale Plakatu Scenicznego w Sofii, 1995.
Jeden z bardziej znanych i cenionych bułgarskich grafików; za dokonania w zakresie grafiki projektowej otrzymał nagrodę Stowarzyszenia Artystów Bułgarskich.
"Bożydar Jonow - sterylny ekspresjonizm"
Gabinet Rektora Akademii Sztuk Pięknych w Sofii przypomina autorską pracownię artystyczną. Na trzech ścianach wiszą współczesne obrazy w różnych technikach, grafiki warsztatowe i użytkowe oraz kilka dyplomów przyznanych Akademii i jej Rektorowi. Na sztaludze jest oparte dzieło niefiguratywne - grafika komputerowa. Sztuczny jedwab zastąpił malarzowi płótno i farby a grafikowi tusz i papier.
Biurko Magnificencji ustawione między dwoma oknami nie przypomina miejsca pracy wysokiego urzędnika administracji państwowej. Tu raczej bije serce kreatywnego sztabu, w którym powstają nowe projekty artystyczne współpracujących ze sobą profesorów i studentów. Atmosfera gabinetu rektora nawiązuje do korekt w pracowniach doświadczonych artystów-pedagogów. Ten wyjątkowy, autorski styl w zarządzaniu uczelnią wniósł profesor Bożydar Jonow (1942), w 1968 roku absolwent sofijskiej ASP w pracowni plakatu a obecnie kierujący Katedrą Projektowania Przestrzennego ASP.
Od 30 lat obserwuję twórczość Jonowa jako plakacisty, malarza i autora pomysłów kształtujących międzynarodowy rynek sztuki. Jonow był uczestnikiem i laureatem pierwszych Biennale Plakatu Teatralnego Bułgarii w Dymiotrogrodzie oraz Grafiki w Sofii i Konkursu Druków Artystycznych w Warnie w latach 80. XX. W 1995 stał się w współzałożycielem cenionego na świecie Międzynarodowego Triennale Plakatu Scenicznego organizowanego w Sofii.
Jonow wielokrotnie pokazywał swoje prace w Polsce. Debiutował w czasie VII Międzynarodowego Biennale Plakatu w Warszawie w 1976. Od 30 lat regularnie przysyła na Biennale do Warszawy swoje nowe plakaty. W Galerii Studio w 1978 pokazał kilka plakatów na wystawie Scenografii i plakatu teatralnego w czasie Dni Bułgarskiej Dramaturgii i Teatru w Polsce. W 1988 pokazywał plakaty teatralne na autorskiej ekspozycji we Wrocławiu w ramach Wrocławskich Spotkań Teatralnych. Był jurorem VII Międzynarodowego Biennale Sztuki Komputerowej w Rzeszowie w 2006. W Bułgarskim Instytucie Kultury w Warszawie pokazał autorska kolekcję prac komputerowych, które wkrótce będą też pokazane na indywidualnej wystawie w Nowym Jorku.
Prace Jonowa pokazywane w Krakowie - dzięki wyborowi narzędzi - stają się syntezą rysunku i malarstwa. Czy możemy je zatem poznać, zrozumieć i ocenić?
Platon głosił, że poznanie harmonii barw dostępne jest tylko bogom. Ale od czasów greckiego filozofa wiele zmieniło się w sztuce i w ludzkich wierzeniach. W XVI wieku olej wyparł niemal zupełnie malarstwo temperowe. Nowe farby nie zasychały natychmiast i dlatego zaczęto malować bez przygotowanego rysunku.
Jonow swoje prace komputerowe rysuje. Rysuje - to znaczy przenosi na inny nośnik to co ma w głowie. Jego rysunek staje się malarstwem. Taki pogląd utrwalił się w 20 wieku gdy w ekspresji abstrakcyjnej, niefiguratywnej rysunek utożsamiano z malarstwem. Linia i kreska są w sztuce współczesnej odbiera się jako konkretne formy.
Jonow swoje prace komputerowe także maluje. Zamiast pędzlem czy ołówkiem - myszką. Tworzy linie, które uznawane są za prawzór dla każdej z form - jak twierdzili - konstruktywista Aleksander Rodczenko oraz rytownik, malarz i drukarz William Blake. Impresjonista Edgar Degas uważał natomiast, że rysunek "nie jest formą, ale sposobem widzenia formy" (Marzec Sławomir - Rysunek, Warszawa 2007).
Obrazy Jonowa, te najnowsze - pokazywane w Krakowie, wykonane narzędziami cyfrowymi, które bez naturalnych pigmentów i fiksatywy stały się bezwonne - cenię za rozmach, warsztat i możliwość poznania wyobraźni twórczej autora. Jonow maluje autorskie znaki. Dba o higienę wizualną własną i oglądających. Walorem jego prac jest to, że uspokajają zdenerwowanych a denerwują obserwatorów wyciszonych. Kiedy patrzymy chwilę na obrazy Jonowa początkowo możemy odczuwać, że jesteśmy zgubieni, samotni i bezradni. Kiedy obcuję dłużej z dziełami Bożydara Jonowa dostrzegam jak z jego obrazów emanuje dynamika dla spokoju. Cenię ogromnie u Jonowa subtelna kompozycję ładu myśli w chaosie formy i milczące proporcje, które Jonow narzucił bezmyślnym komputerom.
|
"Anioły II " - wystawa zbiorowa
Łukasz Banach, Michał Chabielski, Doggie, Patrycja Dubiel, Andrzej Folfas, Marek Gajewski, Anna Gałuszka, Dąbrówka Ida Huk, Katarzyna Karbownik, Małgorzata Korenkiewicz, Arkadiusz Kozak, Magdalena Kucharska, Janusz Kucharski, Aurelia Mandziuk, Kazimierz Pawlak, Stanisław Sobota, Beata Mak-Sobota, Monika Rubaniuk, Grzegorz Staniszewski, Artur Trojanowski, Viola Tycz, Małgorzata ET-BER Warlikowska, Maria Wojtiuk.
fotoreportaż z werrnisażu
od 30.03.07
kurator wystawy: Anita Bialic
Projekt "Anioły" powstał w ubiegłym roku jesienią z inicjatywy Ambasady Polskiej w Kopenhadze. W wystawie, pokazywanej przez pięć tygodni listopada i grudnia w Muzeum Marienlyst Slot w Helsingor, mieszczącym się w zamku z XVI wieku, wzięło udział 30 polskich i 30 duńskich artystów...
Malarstwo, rzeźba, obiekt, instalacja, pokazy video. Rozmaite techniki, niezwykle pomysły. Wystawa wywołała nie tylko olbrzymie zainteresowanie duńskiej publiczności, ale także bardzo dobre opinie mediów. Podkreślano przede wszystkim ogromną wyobraźnię polskich artystów, ich talent, zaskakujące potraktowanie przez nich tematu... www.galetriabb.com/anioly
Z Danii wystawa zawędrowała do Warszawy. Na powierzchni 750 m2 w Domotece zostały zaprezentowane prace 34 polskich artystów oraz "Messenger" Doggie'go.
W nowoczesnym centrum wyposażenia wnętrz, w sąsiedztwie galerii handlowych takich firm jak Bo Concept, Habitat, umieszczenie wystawy "Anioły " było dla wszystkich ogromnym zaskoczeniem. Zatrzymywała, wciągała do dyskusji...
..." Interesująca, irytująca a jednocześnie zaskakująca. Fantastyczny pomysł, wart kontynuowania...", "Tak mały promyk transcendentalny w królestwie doczesności. Popieram z całego serca"... "Niesamowita inicjatywa choć nie każdy i nie zawsze ma prawo zostać aniołem..." www.galeriabb.com/aniolydomoteka
Zapraszam do galerii BB na kolejne spotkanie z "Aniołami". Wybrałam tylko część prac pokazywanych w Holsingor czy w Warszawie. W innej, znacznie mniejszej, przestrzeni powstala ,"nowa" wystawa - mam nadzieję, że również interesująca.
Anita Bialic
Anioły towarzyszą nam przez całe życie. Czuwają przy dziecinnym łóżeczku, zasypiają na lekcjach w szkole, wkraczają z nami w dorosłe życie.
I wtedy - coraz częściej - gdzieś przepadają. Odlatują zniechęcone naszą obojętnością, agresywnością, chciwością. Już nas nie bronią, gdy walczymy o lepszą posadę czy polityczną karierę. Gdy dorabiamy się nowego modelu samochodu i większego mieszkania.
I gdy tak pędzimy w szalonym tempie przed siebie, One, nasze Anioły, z żalu tracą pióra i łamią skrzydła.
Tylko artyści nie gubią swoich Aniołów. Zamykają się z nimi w pracowniach, spacerują w przestworzach. Zawieszeni pomiędzy Niebem a Ziemią, tworzą wspólnie dzieła, które wprawiają nas w podziw lub irytację. Zaskakują, denerwują, bawią. Na chwilę zatrzymują. / abi / |
|