Klub
Piękny Pies
Ryszard Bobek
Filip Konieczny
"na marginesie sztukpuk" fotografia
pierwsza wystawa związana z pismem sztukpuk
od 11.11.2004
fotoreportaż
z wernisażu
Laudacja
na trzylecie - i wystawę - sztukpuk.art.pl
W liście do przyjaciela w roku 1960 Marek Hłasko pisał, iż jego zdaniem na
Zachodzie jest nie do życia, a w Polsce nie do wytrzyma-nia. Wydaje mi się,
że pomimo upływu 43 lat słowa te zupełnie nie stra-ciły na aktualności, szczególnie
dotyczące Polski. Kiedy patrzy się na mapę naszego ukochanego kraju wyraźnie
widać, jak trzy czwarte jego mieszkańców zapadło w lunatyczny, poniżej mi-nimum
socjalnego, letarg, warszawka goni za własnym, teraz orle-nowskim, ogonem,
a tylko w Krakowie co mniej więcej czternaście minut odbywa się godna uwagi
impreza z gatunku pogranicza kiczu lub prawdziwej Sztuki. Jeżeli coś takiego
jeszcze w ogóle istnieje. Z drugiej strony jest absolutną prawdą, iż trzydziestoośmiomiliono-wy
kraj taki jak Polska nie dorósł do tygodnika poświęconego szeroko rozumianej
kulturze, więc niewątpliwą zasługą Ryszarda Bobka i Fili-pa Koniecznego jest,
że trzy lata temu weszli w tę pustkę – a że czas nie stoi w miejscu –
zamiast gazety wymyślili i wprowadzili w życie, gazetę internetową.
Co prawda z początku w większości poświęcona była szeroko rozu-mianej plastyce
i fotografii, ale za sprawą Macieja Szybista, profesora Szoska a także trochę
i moją ( a w przyszłości Adama Komorowskie-go i Leszka Bugajskiego ) zwróciła
się także ku filozofii, literaturze i wszystkiemu, co ma związek z tak zwanym
słowem pisanym, a już niedługo poszerzy, i to znacznie, swoje umowne łamy literackie.
W tym miejscu chciałbym podziękować, jak i współczuć, rodzinom naszych dwóch
dzisiejszych bohaterów wieczoru, autorów wystawy, ponieważ codzienne bywanie –
i zdawanie z tego relacji – na tylu im-prezach mogło doprowadzić
ich zdrowie – w szczególności – wątroby – do
granic skrajnego wyczerpania. Ale czego nie robi się dla Sztuki. To Filip i
Ryszard wiedzą najlepiej z nas. Z przyjaciółmi jakoś dają sobie rade, ale na
szczęście dla siebie wrogów, czyli kicz i ignorancję, olewają.
Roman Wysogląd |