Klub Alchemia
Romana Wysogląda
2009-01-16
Prezentacja tomu wierszy - Na granicy do niczego
DSCN0863 DSCN0864 DSCN0866 DSCN0867
DSCN0868 DSCN0870 DSCN0875 DSCN0878
DSCN0895 DSCN0909 DSCN0919 DSCN0930

Grób dzieciństwa

dwie dziewczyny i dwóch facetów to chyba dobra proporcja
chociaż czasami budzi się ze snu Wiesiek Wójcik
i przypomina mu się grób dzieciństwa
w którym
przy pomocy umownych prawideł
grał na opak
- to wszystko bagatela - twierdził -
grunt by kelnerzy rozumieli aktora
a dziewczyny przechodziły z łóżka do łóżka
jak chorągwie
- raz w dzielnicy Krowodrza
raz w Naddnieprzańskiej Republice
by przy pomocy umownych prawideł
sprawa wyznaczała postęp
a nie obojętność pochodu pierwszomajowego
by przy pomocy umownych prawideł
jego partyjny brat
stał się sobą
a nie tylko częścią
umownych prawideł
kiedy nad ranem
dziewczyny i Rosjanie wychodzą
jedne do pracy
inni do...

1969
( Z tomu: „ Czterdzieści trzy pozycje robotnika spółkującego
z państwowym zakładem produkcyjnym”.

Koparka
pozbawiona rodziny dzieciństwo
spędziła w domu nieznanych tkaczy

park jej świadomości w wyniku niewłaściwej konserwacji
porósł produktami rynków zachodnich

co do kultury nigdy nie miała wielkich aspiracji

przez całe osiem godzin dziennie wykonywała swoją pracę x
na odcinku bg7 w systemie Jaknajwiększego Wypocenia Słońca

jednak Słońce to nie potrafiło się już bronić
przed triumfującymi wielkoludami o zamrożonych brzuchach

oddaleni od siebie o tysiące kilometrów
poczuli zapach fiołków o jednej godzinie

Antoni Słońce fudżijski teoretyk marksizmu
i Joanna Koparka pracownik umysłowy

1969
( Z tomu:”Czterdzieści trzy pozycje robotnika spółkującego
spółkującego państwowym zakładem produkcyjnym”
.

Tajniak w poezji
Wstaje jak większość ludzi o siódmej rano.
Na bohatera rzeczywistego preferuje go
sprawdzalna w pewnym stopniu lista płac.

Po śniadaniu rozkłada jezioro
i po tafli przechodzi w dotknięcie
postatutowego huraganu.

W nim jest nasz dom a tu zjawia się facet
i rozszczepia światło na okólniki
lub słowa podkreślone czerwonym ołówkiem.

Otacza się nićmi z wyleniałego nieba
i rodząca kobieta wydaje się niepotrzebną.

Dzień oczyszczenia odpływa z gnijącą wątrobą
i po trzydziestu latach spotkamy się na przedprożu
czarnej doskonałości.

Wtedy może wyjść na jaw, że to ja byłem tajniakiem
a on doskonałym poetą.

1969
( Z tomu: „Czterdzieści trzy pozycje robotnika spółkującego
z państwowym zakładem produkcyjnym”.