magazyn sztuki



Roman Wysogląd - teksty

wieczór poezji

Roman Wysogląd

Traktat o szczerości i odchodzeniu. W nicość.



Krzysiek Pasierbiewicz

KILKA SŁÓW O NOWYM TOMIKU WYSOGLĄDA KIEROWANE BEZPOŚREDNIO DO AUTORA


Oj, dałeś w dupę Koleżko swoim ostatnim tomikiem pt. „Traktat o szczerości, przemijaniu i odchodzeniu w nicość”.

 

Za „Salon uczuć niezależnych” feministki urwą Ci żywcem jaja.

 

Za „Kilka uwag w zasadzie o niczym szczególnym” podwawelski salon odsądzi Cię od czci i wiary, a potem spali na stosie przed Sukiennicami.

 

Za „Bazę ludzi permanentnie zbędnych” lokalni intelektualiści i samozwańczy krytycy wrzucą Cię do Wisły z kamieniem u nogi, jak tylko znajdą ku temu okazję.

 

Za „Miłość w starych dekoracjach” wszyscy, którym się zdaje, że są poetami, dożywotnio Cię znienawidzą.

 

Po przeczytaniu „Nieplanowanej wizyty u psychiatry” czyniący daremne wysiłki by ten wiersz zrozumieć Krakówek ogłosi, że Ci się doszczętnie pojebało w głowie.

 

Za „Punkt widzenia bywa rzeczą względną” nadwiślańscy nuworysze dolepią Ci gębę wiecznego nędzarza.

 

Natomiast za „Dość smutną refleksję w zasadzie nie wiadomo nad czym” zostaniesz uznany za zrzędliwego upierdliwca, który nie rozumie, jak piękny jest „nowy świat”, który właśnie nadchodzi.

 

Pocieszające jest tylko to, że te wszystkie kalumnie łączą nas ze sobą, co sobie nad wyraz cenię. Bo jak obaj wiemy nasz kochany Kraków gubi bezpowrotnie swą wielowiekową tożsamość

 

Dzięki za wypowiedzenie tego, na co się inni nigdy nie odważą.

 

Mnie osobiście najbardziej się spodobał wiersz „Jak już mieć brata to wyłącznie kierowcę tira, posła lub idiotę

 

Z całego serca gratuluję Ci do żywego szczerego tomiku,



Zwyczajny poranek.


autobus – jak zwykle – jechał

w odwrotnym kierunku


czyli nigdzie


kilka mniej więcej szesnastolatek

bez przerwy przekrzykiwało się

wymieniając liczbę pięćdziesięciu

tysięcy


zapytałem o czym rozmawiają


mniej więcej tyle razy Karol Wojtyła sam

wiązał sobie buty” – odkrzyknęły


udawały się na obowiązkowy konkurs związany z jego życiem

a ja zatęskniłem za czasami

gdy sznurówki zupełnie znikną

a zastąpi je rozum


Jak zwykle kończą się rezerwy walutowe.


pejzaż jak ze złych landszaftów


- kobieta udaje siebie

ja diabli widzą kogo

Edward Munch zastanawia się nad pojęciem

Krzyku

a jedynie panienka

która nie wiadomo jakim cudem znalazła się

wśród nas wie – albo przynajmniej tak się jej wydaje -

kim był Truman Capote


tylko do czego może służyć jej ta wiedza?


lepienia pierogów

skuteczniejszego zaspokajania mężczyzn

czy udawania się do urn wyborczych bez większych

kompleksów?


diabli wiedzą

i niech tak pozostanie


Intryga jako środek zapobiegawczy.


nie istnieje przymus pisania

onanizowania się

czy wędrowania po słowackich Tatrach


jedyne co ma jakieś znaczenie to nieprzespane

noce

pełne niedomówień

groteski

i cynizmu


oraz

- naturalnie

kilka desek z których podobno zbita jest

wieczność


Fantastyczny widok na nic.


kobieta odwrócona jest o trzysta sześćdziesiąt

stopni

tylko nie wiadomo od

czego?


pewnie

nie za bardzo radzi sobie

z samą sobą


ale to znowu żadna

nowość


w czasach gdy pieniądze mają twarz

mężczyzn

a miłość można kupić w każdej

księgarni

jak książkę kucharską

sprawa indywidualnej tożsamości

bywa uciążliwa


jak dotyk ciała którego

nienawidzisz


Melduję wykonanie zadania.


sens ma tylko jedno

niepodważalne znacznie


nie udawać niczego innego

a już na pewno nie

empatię


są to przecież dwa wykluczające się pojęcia

zupełnie podobnie jak

kobieta mężczyzna

i ten

( ta)

 trzeci





Kilka uwag internatów, czym – w ich przekonaniu – jest poezja.


Poeta – osobnik w zaawansowanej, trwałej fazie kontemplacyjnej,, dusza towarzystwa, asceta, hedonista, autor wierszy. Wiele teorii krytycznoliterackich, a także samych poetów, spierają się oni, co do natury swojego powołania: jedni twierdzą, że poetą się bywa i sztuką jest być nim niezbyt często; jeszcze inni, że poetą się jest, tak, jak jest się lekarzem, a poezja to nieustanny ostry dyżur z przerzutami; kolejni, że poetą jest tylko ten, kto opanował poezję na tyle, że przestał jej potrzebować; lub, że poeta to ten, który umie kraść pomysły innych poetów, a nie tylko je pożyczać (ten wtedy jest poetą postmodernistycznym, skazanym na nieradzenie sobie ze spuścizną starszych kolegów i koleżanek).

Poeta, podobnie jak jego czytelnik, nie odznacza się szczególnym wyglądem. Patrzy tylko nieco uważniej – o tyle uważniej od innych, o ile bardziej inni skupieni są na patrzeniu na siebie nawzajem, przez co często czuje się wyobcowany, albo wpada na futryny i zwierzęta poniżej pół metra wysokości; potyka się też na nierównej nawierzchni, szczególnie na kocich łbach, ponieważ ceni mieszczańską kulturę i zabudowę.

Poeta współczesny wymyka się prostym klasyfikacjom z powodu pospolitego ruszenia, jakie – niczym burzowe chmury – nadciąga nad literaturę każdego niemal dnia. Współczesnych poetów jest więcej niż ich czytelników, co wynika z faktu, że wyłącznie inni poeci czytują dzieła swoich kolegów po fachu (zresztą najczęściej rówieśnicy czytają rówieśników, zdawkowo i cierpiętniczo), z tym że liczna grupa poetów nawet nie orientuje się na rynku wydawniczym .

Jedną z cech, które można z niejaką pewnością wyszczególnić, jest lejtmotyw, posiadany przez każdego poetę i związane z nim (tzn. z lejtmotywem) preferencje mieszkaniowe, podróżnicze, bądź kulinarne. Z powodu galopującej postnowoczesności, poeta nie jest już monolitycznym głosem narodu, a specjalistą z pewnej dziedziny, np. nieogrzewanych przystanków, szyb autobusowych, zwierząt futerkowych, alkoholi, pociągów drugiej klasy, śląskich hałd, grup narodowościowych, które nie są jego grupami, albo miłości w czasach popkultury.

Niegdyś recytator i elegant, poeta był ważnym ogniwem między tym, co wzniosłe w kulturze, a wysoce zanalfabetyzowanym plebsem. Był pośrednikiem, często włóczęgą, bardem i bajarzem w jednym. Od czasów Gutenberga tracił na znaczeniu, ale nie słabła jego popularność wśród kobiet, które nie uczyły się czytać aż do XIX wieku. Poeta był powodem pijackich burd (por. literatura polska), ponieważ lubił zaszpanować wierszem klepanym z pamięci, a to denerwowało chłopów, u których gościł, chociaż ich żony wychwalały poetę i gdyby znały słowo erudyta – pewnie rozanielone by go używały.

Nieco później poeci pisali wiersze rewolucyjne, w których namawiali chłopów do rzucenia ziemi w cholerę (np. Mickiewicz), a mieszczan – do podpalania przytulnych kawiarni, a także do stanięcia za nich na barykadach ich własnych przekonań.

Poeta zazwyczaj bywa nałogowym alkoholikiem, świadczy o tym fakt potwierdzany przez wielu polonistów - Wino to mistyczny napój dla każdego poety. Trzymając się alkoholizmu wśród poetów można domniemać, że jakość i długość wiersza zależy od liczby promili alkoholu we krwi poety, a znane każdemu wiersze o nazwie Fraszki pochodzą od słowa Flaszki i ilość wersów w jednej zwrotce fraszki zależy od ilości wypitych flaszek wina owocowego.


home | wydarzenia | galeria sztukpuk | galerie | recenzje | forum-teksty | archiwum | linki | kontakt