galeria sztukpuk | wydarzenia | galerie | forum-teksty | recenzje | archiwum | linki | kontakt

1; 2; 3 ; 4 ; 5 ; 6 ; 7 , 8

Włsdysław Podrazik



05

O wolności i powiewie

Pytanie o granice wolności artystycznej związane jest z takimi postawami twórczymi, które są w opozycji do poglądów jakie głoszą naśladowcy dadaistów znani dzisiaj po nazwą postmodernistów. W całkiem nieodległej przeszłości wolność artystyczna oznaczała mniejszy lub większą autonomię wobec obowiązujących reguł i zasad jakie wiązały się z antycznym terminem poesis. Zasady te były i są podtrzymywane i nadal kultywowane przez wielu artystów pomimo głębokiego wstrząsu jakiego niewątpliwie doznała sztuka Zachodu po pojawieniu się ruchu dada. Również z tego punktu widzenia pytanie o wolność nie dotyczy przedstawicieli formacji postmodernistycznej. Dla nich bowiem poszukiwanie znaczy wynajdywanie, a namysł - wykonywanie obiektów w stanie roztargnienia bądź nieuwagi (jest to zsekularyzowana wersja gnostyckiej koncepcji stworzenia świata przez Boga w chwili nieuwagi).

Mamy więc do czynienia nie z osobą twórczą ale z roztargnionym manipulatorem, dziwacznym wynalazcą, nie z pielgrzymem (który wie mniej więcej gdzie podąża) ale z wędrowcem (który udaje się dokądkolwiek), z koczownikiem, bezpaństwowcem...

Później, wraz z Duchampem, pojawił się też problem "dzieł" zwanych gotowymi (ready-made), a w związku z nimi, drugiej połowie XX wieku, lekkomyślna postawa twórcza, obliczona na niewiedzę odbiorców, która zakłada, że "wszystko ujdzie", "wszystko przejdzie".

 

Na czym więc dziś polega wolność artysty, malarza? Jakie są granice tej wolności? Czy jest to wolność absolutna? Czy w jego bezpośredniej bliskości przebywają jeszcze jakieś istoty duchowe?

Poszukiwanie, próby i gotowość odnalezienia ukrytych form przez artystę można przyrównać do stanu oczekiwania przy otwartym lub zamkniętym oknie.

Kiedy otwiera on okno w nadziei, że wpadnie przez nie powiew, jego wolność polega wyłącznie na tym otwarciu. Ale czy zjawi się powiew od którego przecież tak wiele zależy?

W sytuacji gdy okno pozostaje przymknięte, artysta czeka na powiew aż otworzy okno by pozostawić świadectwo swej obecności: obraz, wiersz, epifanię, ontofanię...

W tym przypadku nie ma żadnej autonomii, można natomiast powiedzieć, że jest to relacja teonomiczna. Powiew zjawia się kiedy chce i gdzie chce. Bo przecież można otwierać okno, czekać, wołać, krzyczeć, a powiew nie zjawi się nigdy.

Stąd też zapewne niewytłumaczalne przypadki nagłej niemocy twórczej, niszczenie dzieł i pragnienie zniknięcia bez śladu.

 

Choć nadal będą się odbywać wystawy, wernisaże, będą pisane recenzje, wydawane albumy, to wkrótce dojdzie do tego, co dotąd wydawało się niemożliwe: do zaniku sztuki malarstwa, wyrugowania zawartości duchowej obrazów, zaniku pewnych zdolności percepcyjnych u odbiorców. Pojęcia takie jak boskość, kreacja, wolność duchowa znikną z pola zainteresowań młodych artystów. Ogromne obszary duchowego doświadczenia staną się niedostępne, nikt nie będzie się zapuszczał w te w te rejony.

Sztuka stanie się rodzajem ciemnego zabobonu, degeneracji i pomieszania wszystkiego ze wszystkim. Zawsze przecież miejsce po Jedynym całymi hordami zapełniają pokątni bożkowie.

Miał więc rację pewien sędziwy Mistrz z Krakowa: "Wolność jest zawsze wolnością w stosunku do jakiegoś zniewolenia. W tym rozumieniu - nie ma wolności absolutnej, wolność absolutna to po prostu chaos". Kraków 2005

galeria sztukpuk | wydarzenia | galerie | forum-teksty | recenzje | archiwum | linki | kontakt


Copyright by "SZTUK PUK" 2001 - 2005 Kraków , Ryszard Bobek, Filip Konieczny