2004-10-23
21.00 pokaz spektaklu "Zaratustra" Krystiana
Lupy (KaeLa) z użyciem tekstów Nietzschego
(i jego idei) Schhiffa i Brocha
Kim
jest Zaratustra? - Zaratustra jest Batmanem,
jest Winnie-the-Pooh, jest Alicją, jest
Derridą jest Einsteinem, jest Chlebnikowem,
jest Malewiczem, jest Chagallem jest
Kalem
. To..................................??
no właśnie, no właśnie: To nie jest opowieść
nie o śmierci Boga, ale to jest opowieść
o śmierci JĘZYKA, o śmierci łącznika,
o śmierci pośredniości.........-Tora
przestała być księgą; od stu lat znów
objawia się jako rzecz, jako rzecz-pozaświatowa,
(na której zawieszone są fraktalne wizje
tego, co język nazywa "designée")A
te rzeczy - po sprawiedliwym i mądrym
zamilknięciu - można tylko widzieć, można
je tylko cieleśnie przeżywać, to znaczy
być w nich i być nimi... jedyne, co pozostaje
z "komunikacji" to pokazywać
na nie (te wizje złudy będącej jak się
okazuje "wszystkim") palcem
i mówić ooooo - mniej więcej taki opis
tego czegoś, co jest naszym bytem dali
liczni inni artyści, czyli filozofowie,
czyli poeci - opowiadając o śmierci języka
i o narodzinach świata wizji - zrobili
tak Heidegger i Wystan Auden (chociaż
ten ostatni uciekł) ale jego przyjaciel
Bradshaw-Isherwood[i] poszedł dalej,
zamieszkał w Kalifornii i przetłumaczył
na angielski Bhagavadgita (razem z Prabhavananda(ą)....Wraz
z językiem rozsypała się również święta
(i absolutnie oraz pozytywnie nieistniejąca)
krowa racjonalistycznych awangardzistów
- a mianowicie FORMAObecnie wierzą w
nią (w tę FORMĘ) już tylko (coraz liczniejsi)
nosiciele dyskursu akademickiego (na
przykład) w Czerniowcach. odkąd urodzony
tam Celan utopił się w Sekwanie w swoje
50 urodziny
... jest to więc opowieść
o tym, że Tora stała się wreszcie tym,
czym JEST [ii] nie jakimś tekstem ale
RZECZĄ pozaświatową, która generuje z
siebie rozmaite wizje wypełniające ciało,
a ciało ma jeść zupę (z kotła), usiłować
mieć erekcję (jeśli jest 'tym' ciałem),
nieoczekiwanie ale definitywnie umierać
na boku, lub być świętą Magdaleną, która
- jak twierdzą niektórzy - jest naczyniem
boskości
i to o tym jest to przedstawienie
co
do języka jego śmierci i trwania to (...
tak to widzą niektórzy, tak to opisują
i chyba mają racje) jest - nie tekstem
ale rzeczą pozaświatową, obrazem, wizją,
na którą można tylko pokazać palcem -
podobne przedstawienie podobny pokaz
(sztucznych ogni) robili już inni, tylko "gadacze" to
lekceważyli w dobrze pojętym własnym
interesie opowieść o zamilknięciu opowieść
ta nie jest przypowieścią o karze[iii],
jest przypowieścią o losie, o zamilknięciu
jako o mądrości sądzącej o istnieniu
w jeden tylko "sposób"( bez "jest" ale
tautologicznie) - "robiąc to" "do
it"
Problemem
KaeLa i jego aktorów, problemem KaeLa
z jego ukochanymi aktorami jest tylko
jedno, coś co się nazywa w filozofii
'aporia' a więc niezwalczona sprzeczność
- jest ona naprawdę niezwalczona i naprawdę
jest sprzecznością -jak mianowicie udawać
naprawdę, jak być nie alienując się,
jak trwać w świecie życia (Husserl) jak
mówić tak, aby to było "bycie",
jak 'być opętanym' "na niby" jak
być ciałem będąc "dreaming body" ...
Dlatego
KaeL ucieka z teatru, ponieważ robi teatr,
który ma nie być teatrem, ponieważ żąda
od aktorów aby byli ciałem a opowiadali
to że nic się opowiedzieć nie da i nie
warto, bo tylko widać coś, co wcale zresztą
nie jest żadną ofiarą w świętej przestrzeni,
że mają święty sposób odsłonić ową najświętszą
tajemnicę, że nie ma żadnej świętości,
ponieważ nie ma niczego poza świętością,
ze - inaczej mówiąc nie ma żadnego sacrum,
albowiem jedynym "sacrum" jest
to całe "profanum" ciała, życia,
sexu, śmierci, umierania, umierania,
umierania, które jest zmartwychwstaniem
(ta finałowa scena wykrwawiającej się
na śmierć świętej Magdaleny....
[i]
Isherwood, Christopher, byname of CHRISTOPHER
WILLIAM BRADSHAW-ISHERWOOD (b. Aug. 26,
1904, High Lane, Cheshire, Eng.--d. Jan.
4, 1986, Santa Monica, Calif., U.S.),
Anglo-American novelist and playwright
best known for his novels about Berlin
in the early 1930s.
After
working as a secretary and a private
tutor, Isherwood gained a measure of
coterie recognition with his first two
novels, All the Conspirators (1928) and
The Memorial (1932). During the 1930s
he collaborated with his friend W.H.
Auden on three verse dramas, including
The Ascent of F6 (1936). But it had been
in 1929 that he found the theme that
was to make him widely known. Between
1929 and 1933 he lived in Berlin, gaining
an outsider's view of the simultaneous
decay of the Weimar Republic and the
rise of Nazism. His novels Mr. Norris
Changes Trains (1935; The Last of Mr.
Norris) and Goodbye to Berlin (1939),
which were later published together as
The Berlin Stories, established his reputation
as an important writer and inspired the
play I Am a Camera (1951; film 1955)
and the musical Cabaret (1966; film 1972).
These books are detached but humorous
studies of dubious characters leading
seedy expatriate lives in the German
capital. In 1938 Isherwood published
Lions and Shadows, an amusing and sensitive
account of his early life and friendships
while a student at the University of
Cambridge.
The
coming of World War II saw not merely
a change of outlook in Isherwood's writing
but also a permanent change of domicile.
He immigrated to the United States in
1939 and settled in southern California,
where he taught and wrote for Hollywood
films. He was naturalized in 1946. It
was also in 1939 that Isherwood turned
to pacifism and the self-abnegation of
Indian Vedanta, becoming a follower of
Swami Prabhavananda. In the following
decades, Isherwood produced several works
on Vedanta and translations with Prabhavananda,
including one of the Bhagavadgita.
Isherwood's
postwar novels continued to demonstrate
his personal style of fictional autobiography.
A Single Man (1964), a brief but highly
regarded novel, presents a single day
in the life of a lonely, middle-aged
homosexual. His avowedly autobiographical
works include a self-revealing memoir
of his parents, Kathleen and Frank (1971);
a retrospective biography of himself
in the 1930s, Christopher and His Kind
(1977); and a study of his relationship
with Prabhavananda and Vedanta, My Guru
and His Disciple (1980). >From 1953
on, Isherwood lived with a companion,
Don Bachardy, a painter and portraitist,
and both later became involved in homosexual-rights
causes.
[ii]
słowo to nie jest słowem ale łącznikiem
czyli parergonem łączy on i dzieli jedna
nicość od drugiej (w tej drugiej pojawia
się wolne i błądzące znacznie lub Piękno
jak twierdzi Kant ("Trzecia" Krytyka)
komentowany przez Derridę (Parergon))
albo Jest tym co ustanawia koniec i początek
języka - repetycje (... powtórzenie,
miraż mirażu, prawdę prawdy...)
[iii]
los Fryderyka Nietzschego, który podobnie
jak Schubert i Hoffmanna chorował na
syfilis i kilkanaście lat przetrwał w
stanie porażenia mózgowego uznawana była
przez litościwych chrześcijan (i ich
prałatów uniwersyteckich i politycznych
oraz pedagogicznych) za słuszna kare
za bluźnierstwa i złe życie, która to
kara powinna być budującym przykładem
i ostrzeżeniem dla nas, którzy -jak wiadomo
czytamy i rozumiemy Zaratustrę (a nie "tylko" go
praktykujemy...) |