galeria sztukpuk | wydarzenia | galerie | forum-teksty | recenzje | archiwum | linki | kontakt

spis treści; 1; 2; 3; 4; 5; 6; 7; 8; 8a; 9; 10; 11; 12; 13; 14; 15; 16; 17; 18; 19; 20; 21; 22;

Maciej Szybist

 

 

 

 

 

 

 



16

Krum

 

Krum ("Cichy Don" postmodernizmu)Urodzony w Tel Awiwie Hanoch Levin (1943-1999) powiedział mi znaną prawdę Diogenesa, że mianowicie nasze życie spędzamy w beczce (albo w kartonach na kracie metra) i słusznie, ponieważ w istocie nie stać nas na nic innego, a nawet gdyby to miała być „willa na Capri” (występuje ta willa w "Pogardzie" Goddarda z Bardotką, Sordim i Palance'em...), to i tak wszystko jedno.....bo...? Odpowiedzią na to pytanie jest kariera H. Levina. Jego pisarstwo , choć wiążą się bezpośrednio z sytuacją duchową "Twierdzy Izrael"...było znane i używane na całym świecie przez ostatnie 30 lat...... co "mówi" dyskurs Levina? Mówi on, że powstanie formacji duchowej, znanej u nas pod nazwą "homo sovieticus" nie jest wyłącznie domeną oddziaływania systemu sowieckiego – gdzie indziej w analogicznych (choć różnych) okolicznościach - homo sovieticvus się też pojawia (pojawia się w Izraelu konkretnie...) a raczej pojawił się wszędzie i trwa powszechnie, ponieważ jest to formacją wieczną a niektórzy twierdzą, że to po prostu równoważnik nazwy "ludzkość". Rozmaicie ich (nas) nazywano, w zależności od tego, kto ich (nas) nazywał i czemu to nazywanie służyć miało. Byli(śmy) więc "milczącą większością" albo "mięsem armatnim", także "ludem bożym", "narodem", niekiedy "narodem wybranym" a także "rzeszą" (tą, co to była karmiona chlebami i ryba...) ale także i III Rzeszą...... Marks (i jego "użytkownicy") określali ten twór dwojako - jako "masy" (Elias Canetti napisał o "nich" swoją straszliwa książkę „Masa i władza” trochę w duchu Levina, tylko jednak lepiej to wymyślił...) ; także – „proletariat” lub – gdy złożyło się inaczej - "element drobnomieszczański" (straszni mieszczanie w strasznych mieszkaniach...). Obecnie preferuje się określenia „konsumenci” (manipulowani przez reklamę): lub "wyborcy" (manipulowani przez wybranych)....Co oni (my) robili i robią? to też kwestia perspektywy - ogólnie rzecz ujmując robią WSZYSTKO - równocześnie są po oby stronach i barykady i drutów (kolczastych) raz wysadzają, kiedy indziej - są wysadzani.... ich główną właściwością jest tendencja do uważania się za innych niż są (z nielicznymi wyjątkami) a moraliści, katastrofiści oraz twórcy kabaretowi ("śmiech przez łzy") tacy jak Levin właśnie i - jak się okazuje -- Warlikowski - stosując to coś co się nazywa "resentyment" (nie wiadomo co to znaczy) problem Warlikowskiegho, który to tak pokazuje, jak pokazuje, jest jednak nieco inny - przypomina on, a nawet jest tożsamy z tym "problemem", który można w skrócie nazwać "problemem polskiego kabaretu" - otóż polski kabaret, to taka działalność, w której "fantastyczni Faceci" i "świetne baby" pokazują się jako swoje przeciwieństwo (beznadziejnie i groteskowo skretyniali faceci i nędzne niemożliwe do zniesienia baby) ale robią to tak, że się z nimi nie identyfikując bynajmniej, ale ich pokazując, sami się kreują - jako ci "pokazujący" na całkiem innych jakichś proroków (a co najmniej na "świetnych wykonawców" a wszystko po to, aby przytaknąć publiczności która nie chce się identyfikowac z soba samą ... ...tak się zmęczyłem wymyślaniem (przypominaniem sobie) "‘nowego starego", że aż usnąłem, no cóż, może akurat czytam rewelacyjne dla mnie fragmenty przeczuwanej, zapomnianej, nieznanej historii duchowości niemiecko-europejskiej, znanej jako "szkoła frankfurcka" - (Horkheimer - Adorno); to oni to wszystko napisali, to oni tworzyli "postmodernizm", Jean-Luc Goddarda, Fluxsus, Czerwone Brygady i Baader z Meinhoff; wymyślili także Hanoha Levina…A u nas ? U nas w Pacanowie”?... ...U nas, w zadufanym Pacanowie, całkiem jak Watykan - Pacanowie .... jakie to 'prawdy" albo domniemania? Posród gromkich lub całkiem wielkopostnej pokuty (niech widza jaki jestem skruszony)... pojawia się jak widmo jakieś, ten postulat niemożliwy, który głosi Krystian, tak do mnie powiedział, ; ,,,,że "istnieje prawda ludzka, bez której to wszystko nie ma sensu".... itd.......to może i jakieś takie proste, ale staje się o wiele bardziej niezwykłe, gdy się wie, że to wiara niczym nieumocowana ani boskością, ani "humanizmem" ani przekazem "dawanych mędrców tybetańskich" (lub czymś w tym rodzaju)... czym więc i jak jest ona umocowana, (ta wiara niemożliwa)? zobaczymy to na tej samej krakowskiej scenie przy Starowiślnej w Krakowie za jakiś (niedługi) czas - będzie się to nazywało "Zaratustra"bo u nas w Pacanowie, całkiem jak Watykan – Pacanowie - działają te same prawa i zasady jak we włoskim czy rzymskim Watykanie... ...- otóż Pacanów czy Watykan to tylko parergon, a więc rama – piękna i może nawet niezbędna, natomiast istota dzieła to "wolno (swobodnie) błądzące piękno" - tak to pojął Kant i tak to (dla mnie ) zrelacjonował Derrida - to oświadczenie Kanta i podjęta interpretacją Derridy mistyka Kanta to jest wiara "mistyczna" to znaczy taka, która powiada, że ikona nie jest szczeliną w zasłonie pozorów świata materii (albo heideggerowskiego dasein [i]) poprzez którą (tylko poprzez nią właśnie!!!) - widać "lśnienie światłości"; ale że taka strojna i stylowa ikona jest imitacją (złudą) diabelską owej światłości, która- mówiąc o sobie, że jest nią "naprawdę" - zasłania w istocie prawdziwe jej lśnienie, proponując lśnienie imitacyjne, ze znawstwem formy zorganizowane jako imitacja czego innego, mianowicie owego "autentycznego lśnienia" ... (którego może i nie ma...)czyżby to (Warlikowski) była więc świetna produkcja (nihilistycznych) dewocjonaliów, ... czy to, (Warlikowski) jest orgazmem imitowanym (dla kasy lub dla przedłużenia jej dopływu...)?? - szczególnie to nędzne dla tych, co kochają młodzieńczy sex w krzakach (lub coś w tym rodzaju)... któż to jest tym kłamcą fundamentalnym (niechby i z rozpaczy... no ale co nas obchodzi sex "sadomaso" zaopatrzony przez seksszop (sic!!) realizowany "za 100 złotych za półgodziny"..??) [ii] Jest nim właśnie "stylowy artysta". To on jest tą osobą!!, Co znaczy „stylowy artysta”? - stylowy artysta, to taki, co wytwarza (diabelsko "dobre") , "jak prawdziwe" a nawet "wartościowe" "właściwe", "spełniające wszelkie wymagania formy" "wysoce profesjonalne" "odwołujące się do najlepszych wzorców i tradycji" "dające do myślenia", "pouczające", a nawet prawdziwe !!!!!!... ...fałszywe cudowne ikony - które jednak, jak się okazuje, nie mają w sobie "mocy" chociaż spełniają wszystkie warunki "formalne" jej zawierania....[iii]... ... .są jeszcze inne drogi - droga "arche" i droga elitarnej tajemnicy (albo ezoterycznej tajemnicy lub wtajemniczenia w odwieczne tajemnice, lub znaki ukryte... hmmm...) lub "drogiego luxusu"!!! w samym słowie luxus jest owo fałszywie (ale jaskrawo) lśniące lśnienie - wszak to znaczy "świetlisty"... luxus to właśnie "marny" zwodniczy poblask błednych ogników "marności" to znaczy "pychy" wraz z jej najwyższa formą - fałszywa skromnością, czy heroizmem brania na siebie cudzych grzechów p.s.na szczęście nie musimy się tym zajmować, ponieważ nie zajmujemy się (mówiąc symbolicznie, "metaforycznie" i syntetycznie) humanitarnościa na przykład wobec Iraku wymieniając "żywność za ropę" co być może jest najszczytniejszą (i najkorzystniejszą) aferą korupcyjną w dziejach współczesnego świata (opłaca się być dobrym...)My tu zajmujemy się filozofowaniem o sztuce a jak wiadomo sztuka jest sztuczna a filozofia jest durna (dobra semantyzacja słowa rosyjskiego durak dureń i durny jest słowo "oszołom" - to ktoś znajdujący się nie w pełni władz umysłowych (zakładamy, że nawet na trzeźwo je ma, co jest ryzykowna hipotezą) na skutek odurzających jakichś specyfików...) nie bez [powodu pośród ludu polskiego (część moich przodków) określenie "poeta, filozof" znaczy tyle co pretensjonalny, snobistyczny, kłamliwy tani i łatwy do przejrzenia oszust...


[i] http://members.tripod.com/~jonmills/Dasein.htm i parę innych... pomysł z dwojakim rozumieniem „ikony” pochodzi zarówno od Hansa Bettinga jak i od Leszka Kołakowskiego[ii] uzasadnienie bibliograficznym do tej "postawy" jest relacja Kołkowskiego o szkole frankfurckiej w "Główne nurty marksizmu" ;a szczególnie to, co dotyczy ":Dialektyki negatywnej" Teodora Wiesengrounda-Adorno.... to ogólna atmosfera tamtych lat, rozpacz, że oto naprawdę "Boga nie ma" a świat jest (jednak) taki, jak to opowiadał Heidegger oraz popularyzujący go na swój wzięty sposób J.P.Sartre ("la Nausee") ... ... prowadziło to do rozmaitych faktów kulturowych takich jak "Pierrot le fou" Goddarda, jak działalność grupy Baadera i Meinhof a w "duchowości" heroicznie nihilistyczny "Plexus" .... moe to własnie aby uniknąć tej drogi, nawrócili się na swoje, respective, religie Tom Eliot i Wysten Auden?? to ciekawa hipoteza - Zresztą "Anioł Ślązak" (JOHANNES SCHEFFLER) też się nawrócił i to radykalnie! czy "nawrócił" się Adam Mickiewicz to pozostaje tajemnicą jego ultramontańskich komentatorów ... [iii] to istotnie program mistyczny, program opisany na przykładach "dziwnych zachowań" i dziwnych dekonstruujących teologię systemów teologicznych przez mistyków XVII wieku przez Kołakowskiego w jedynej znanej mi na ten temat książce mianowicie w "Świadomości religijnej i więzi kościelnej"...

galeria sztukpuk | wydarzenia | galerie | forum-teksty | recenzje | archiwum | linki | kontakt


Copyright by "SZTUK PUK" 2001 - 2005 Kraków , Ryszard Bobek, Filip Konieczny