galeria sztukpuk | wydarzenia | galerie | forum-teksty | recenzje | archiwum | linki | kontakt

spis treści; 1; 2; 3; 4; 5; 6; 7; 8; 8a; 9; 10; 11; 12; 13; 14; 15; 16; 17; 18; 19; 20; 21; 22;

Maciej Szybist

 

 

 

 

 

 

 



08

komentarz do powiesci Joli Kasprzyk "chodź przelece cie z miłości"

 

Czytam ten tekst i zastanawiam się nad wrażeniami, jakie on wywołuje. We mnie. Oczywiście to nic nie znaczy, a drugiej strony to w istocie wszystko, co dostajemy od literatury- te wrażenia wywołane przez nią " we mnie".

>Więc jest w nim coś z prostego okrucieństwa, jak w opisie wojny, prześladowań jakiś, getta, czy ja wiem, czegoś materialnego. To właśnie od początku wydało mi się niesłychanie niezwykłe, od pierwszego zaglądnięcia do tego tekstu - jego całkowita nieuczuciowość, w tym sensie, że uczucia są tu przedstawione tak jakby były czynnościami fizycznymi, jakby były rzeczami a nie tak, jak do tego przyzwyczaiła nas tradycja prozy "realistycznej" jakby były wewnętrznym monologiem,
„śpiewem myśli”- to tego nie ma.
To jakiś cud, że udało ci się napisać romans pozbawiony monologu wewnętrznego: mówiąc inaczej: wewnętrzność jest zewnętrzna; myślenie jest "robione". Jest to zlikwidowanie pewnego sposobu "tworzenia świata". Po prostu bohaterka tak tylko potrafi, to Jest doskonałe. Tu zapisuje się i wyłącznie świat zdarzeń i słów, nawet wtedy, gdy chodzi o myśli.

Taka sztuczka, może nawet całkiem poważna - sztuka.

O jest dar natury, takie widzenie duszy poprzez rzeczy, wynikałoby z tego, że dusza
( pojmowana właśnie jako owa nędzna "psychika" jako coś prywatnego, jako coś wewnętrznego - tutaj nie istnieje.) Nie ma podziału na "jestem", "robię", "mówię", oraz na "myślę", "czuję". Niezwykłe jest to wyczyszczenie osoby ludzkiej z refleksji, sprowadzenie jej do działań i słów.
W literaturze polskiej - jak mi się wydaje - jest to droga dość rzadka, mało, kto tak robi, mało kto tak potrafi robić, mało, kto potrafi tak całkowicie wyeliminować ze stworzonego świata aspekt "psychiczny", na ogół panuje "liryzm" a u ciebie nie ma go zupełnie. Liryzm to właśnie zapisywanie monologu wewnętrznego, który kiedyś wydawał się odkryciem i wynalazkiem a stał się domeną szczególnej grafomanii, tak mi się przynajmniej w tej chwili wydaje i jest to moja osobista uwaga, tak ludzie na ogół nie mówią, zresztą nie wiem jak mówią.
Stąd poczucie zimna i klarownej bezwzględności tego świata, który to aspekt jest bardzo z mojego punktu widzenia - wartościowy.
Nie ma żadnych "nastrojów" ani trybu przypuszczającego, nie ma przeskakiwania ze sfery realności( tej jakiejś oglądanej z zewnątrz własnej realności – to też dość niezwykła sztuczka ) .To dość niezwykła wartość pisarska pokazywania życia duchowego, sfery psychicznej i tak dalej - poprzez tylko, TYLKO słowa i zdarzenia, dlatego tak wiele tu dialogów, co jest ogromnie rzadkie w literaturze, dlatego tak przypomina to scenariusz filmowy, którego całą resztę wizualną musi dorobić ktoś inny i w innym medium, nie w literaturze. Ta literata nie "kreuje obrazu" ona referuje to, co ktoś mówi, a nie wiadomo, kim jest, jak wygląda, w jakim jest otoczeniu, z czego składa się plan, następstwo przestrzeni. Nie ma tu niczego poza trwającym monologiem lub dialogiem postaci, poza mową w sensie mowy "głośnej", poza monologiem słyszalnym, nawet wtedy, kiedy nie ma, do kogo mówić, to się mówi na głos. Czasem w zapisie imituje się "dyskurs", czyli "monolog wewnętrzny", czyli autoreferowanie tego, jak się myśli i co się myśl.

Chce tylko powiedzieć, że tego wszystkiego tu nie ma i to wszystko tu jest...

Maciej Szybist

galeria sztukpuk | wydarzenia | galerie | forum-teksty | recenzje | archiwum | linki | kontakt


Copyright by "SZTUK PUK" 2001 - 2005 Kraków , Ryszard Bobek, Filip Konieczny